Zarząd Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Inspekcji Weterynaryjnej (OZZPIW) wraz ze wszystkimi jego członkami pragnie odnieść się do projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu wzmocnienia nadzoru nad ubojem zwierząt rzeźnych oraz bezpieczeństwem produktów pochodzenia zwierzęcego (nr w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów: UD572).

Zmiany sposobu funkcjonowania IW są niezmiernie ważne dlatego, że jest to Służba podstawowa w łańcuchu sprawowania nadzoru nad bezpieczeństwem żywności a ludzie w niej pracujący, to niezastąpione ogniwa. Zasób kadrowy i organizacyjny Inspekcji Weterynaryjnej powinien być priorytetem Państwa Polskiego. OZZPIW oraz wiele innych osób wielokrotnie zwracało uwagę na przestarzały i wielu aspektach niewłaściwy sposób funkcjonowania tej służby. Wiele z tych uwag zostało zawartych w postulatach naszego Związku, które są od dawna znane GLW oraz MRiRW. Wielokrotnie w przeszłości zapewniano nas o uwzględnieniu wszystkich postulatów OZZPIW w mającym pojawić się w najbliższym możliwym czasie projekcie nowej ustawy, zmieniającej w sposób gruntowny i zgodny z oczekiwaniami środowiska Inspekcji Weterynaryjnej, organizację i finansowanie naszej Służby.

Niestety, prezentowany przez Państwa projekt w wielu miejscach budzi nasze wątpliwości i nie jest odpowiedzią, na którą czekaliśmy. To nie są przekształcenia, jakie powinny zostać wprowadzone. Jak sami Państwo widzą, przeprowadzenie zmian w Inspekcji Weterynaryjnej to bardzo trudne zadanie. W tym zadaniu chodzi nie tylko o to, aby przebudować tak ważną instytucję Państwa. Trzeba pamiętać przy tym, by Służba ta mogła bez przeszkód wykonywać swoje zadania, od których zależy nie tylko bezpieczeństwo zdrowotne jego obywateli, ale także wymiar ekonomiczny Państwa. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że możliwość eksportowania przez Polskę towarów rolniczych w znacznej mierze zależy od skutecznego, profesjonalnego nadzoru, który zapewnia Inspekcja Weterynaryjna. Niestety tylko pracownicy tej Służby wiedzą jakim kosztem się to dzieje.

Dlaczego więc projekt tak ważnej ustawy powstawał w zaciszu gabinetu Ministra Rolnictwa i uczestniczyło w nim kilkuosobowe grono osób wybranych do konsultacji a nie wzięto pod uwagę głosu wielu grup, których zmiany dotyczą? Wielokrotnie słyszeliśmy zapewnienia o tym, że odbędą się konsultacje w tej sprawie. Ba, miał nawet powstać zespół roboczy, spotykający się regularnie i wypracowujący odpowiednie rozwiązania. To było osobiste zobowiązanie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Nic takiego jednak się nie wydarzyło, a konsultacje w takiej formie możemy określić najłagodniej jako rozczarowujące. Nie o to chodziło. Nie tak powinny przebiegać konsultacje społeczne. Czy zatem naprawdę zależy Państwu na opinii pracowników Inspekcji Weterynaryjnej? Można odnieść wrażenie, że zupełnie nie. Proszę jednak wziąć pod uwagę, że bez tego głosu nie uda się przebudować Inspekcji Weterynaryjnej w nowoczesną, niezawodną, przygotowaną na każdy kryzys Służbę. Mamy nadzieję, że właśnie na tym Państwu zależy.

Tymczasem okazało się, że tematem przewodnim proponowanych zmian są wydarzenia z początku tego roku tj. tzw. afera ze zwierzętami nie nadającymi się do transportu do rzeźni. A jest to tylko jedno z wielu zagadnień w codziennej pracy IW, wymagających uszczegółowienia oraz zmian prawnych.

Oczekiwania środowiska pracowników Inspekcji Weterynaryjnej są dużo większe. Cierpliwie i w poczuciu obowiązku znosiliśmy wiele lat nieprawidłowości w sposobie organizacji naszej Służby. Problemy jednak narastają i konieczne są szybkie, sprawne działania prowadzące do upragnionych zmian. Do odnowienia Inspekcji Weterynaryjnej potrzebne są sugestie i inicjatywy tych, którzy na co dzień wykonują większość powierzonych tej Służbie zadań czyli pracowników każdego szczebla – począwszy od powiatowego oraz pracowników każdego działu – merytorycznych i administracyjnych, na których także spadają obowiązki wynikające z ciągłego wzrostu narzucanych na Inspekcję zadań. Proponowana przez Państwa w postaci tego projektu ścieżka, powinna być jednym  z wielu głosów w dyskusji.

Pomimo że przebieg tych konsultacji oceniamy jednoznacznie jako niezadowalający zamierzamy odnieść się do przygotowanej przez Państwa ustawy. Prosimy o poważne potraktowanie przedstawionych uwag. Złożył się na nie głos wielu osób, nie tylko członków OZZPIW, również pozostałych pracowników Inspekcji Weterynaryjnej oraz wyznaczonych, urzędowych lekarzy weterynarii.

Art. 1. Zmiana ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zdrowia zwierząt (Dz. U. 2019 r. poz. 122 z późniejszymi zmianami) ma na celu wprowadzenie obowiązku rejestrowania w rzeźniach, w postaci cyfrowej, obrazu miejsc, w których dochodzi do wyładunku zwierząt oraz pomieszczeń do ogłuszania i wykrwawiania zwierząt we wszystkie dni w roku przez całą dobę. W dodawanym art. 34b przywołuje się art. 17 ust. 1 rozporządzenia Rady WE nr 1099/2009 z dnia 24 września 2009 r., który stanowi, że „dla każdej rzeźni podmioty gospodarcze wyznaczają pracownika odpowiedzialnego za dobrostan zwierząt, który pomaga im w zapewnieniu zgodności z przepisami określonymi w niniejszym rozporządzeniu”. Czy projekt ma na celu wprowadzenie zmian w każdej rzeźni, czy należy tu wziąć pod uwagę ust. 6 ww. rozporządzenia i odstępstwo dla małych zakładach ubojów? Uzasadnienie wskazuje bowiem na zamiar dokonania zmian wyłącznie w dużych rzeźniach. Zapis ustawy powinien być w tej kwestii bardziej precyzyjny.

A zatem jeśli planuje się wprowadzenie monitoringu wyłącznie w dużych zakładach (dokonujących rocznie uboju powyżej 1000 jednostek żywego inwentarza ssaków lub 150000 sztuk ptactwa lub królików) to, zdaniem OZZPIW, zamysł ten nie spełni oczekiwanego celu, tj. nie wzmocni nadzoru w zakresie dobrostanu zwierząt podczas obchodzenia się z nimi w rzeźniach. Dobrze wiemy, że duże zakłady dysponują nie tylko większym zasobem pracowników, ale także odpowiednimi procedurami i są w stanie skuteczniej opanować krytyczne momenty związane z dobrostanem zwierząt. Często działają także całodobowo, co zmniejsza ryzyko powstawania niestandardowych sytuacji w tym zakresie. Większe prawdopodobieństwo powstawania nieprawidłowości istnieje w małym zakładzie. Bywa, że działają one w wyznaczone dni tygodnia bądź tylko wtedy, gdy dostępny jest żywiec, a więc doraźnie, co zdecydowanie bardziej naraża na powstawanie nieprawidłowości. Zdarza się przy tym, że poza zwyczajowymi godzinami pracy brakuje pełnej obsady pracowników do wykonywania określonych zadań i część obowiązków przejmują osoby nieposiadające wystarczającego doświadczenia. Z tych powodów zakłady tego typu powinny być objęte koniecznością wprowadzenia całodobowego monitoringu. Zdajemy sobie sprawę, że dla małych zakładów mogą to być odczuwalne koszty. Jednak nie wprowadzanie monitoringu tam, gdzie ryzyko wystąpienia nieprawidłowości jest wysokie to w ocenie OZZPIW działanie nieprawidłowe,  Należy położyć nacisk na dobrostan zwierząt w okresie przedubojowym (wyładunek z transportu, magazyn żywca) oraz w momencie samego uboju w każdym podmiocie, biorącym udział w tych czynnościach. Tylko wtedy będziemy mieć, jako instytucja nadzorcza, możliwość odpowiedniego kontrolowania podmiotu.

Proponowany art. 34b ust. 1 mówi, że obraz rejestruje się w miejscach wyładunku zwierząt, w pomieszczeniach do ogłuszania i wykrwawiania zwierząt. Natomiast ust. 3 pkt 1 wskazuje na konieczność wykonywania, utrwalania, opisywania, przechowywania danych umożliwiających ustalenie: kto, kiedy, gdzie, w jaki sposób wykonywał ww. czynności. Zdaniem OZZPIW do wykazu tych pomieszczeń należałoby także dopisać magazyn żywca. Jest to bardzo ważne miejsce z punktu widzenia dobrostanu zwierząt. Tu także może odbywać się proces ogłuszania, uśmiercanie sztuk, szczególnie tych, które z pewnych względów nie mogą trafić na miejsce właściwego uboju.

Dodatkowo nasuwają się uwagi natury technicznej. Art. 34b ust. 3 pkt 3 zakazuje dzielenia plików oraz wprowadzania jakichkolwiek zmian w stosunku do pierwotnie utrwalonego zapisu cyfrowego. Mogą pojawiać się wątpliwości kontrolujących co do nienaruszalności tego zapisu. Kto w takiej sytuacji weryfikuje nienaruszalność zapisu? Nie każda wątpliwość kontrolującego może się potwierdzić. Czy zatem wszelkie wątpliwe przypadki należy każdorazowo kierować do organów ścigania, czy powiatowy lekarz weterynarii będzie miał możliwość korzystania z opinii odpowiednich ekspertów? Nałożenie grzywny bez całkowitej pewności o np. niedzieleniu plików może generować odwołania podmiotów od decyzji a więc powodować dodatkową pracę organów. Chodzi o to, aby uniknąć podwójnej pracy inspektorów, a przy tym także kompromitacji organu, wynikającej z braku wiedzy w temacie zapisu cyfrowego. Od razu należy  zaznaczyć, że IW nie może być odpowiedzialna za cykliczne przeglądanie takich nagrań. To jest zbyt czasochłonne zajęcie, a więc pozostaje poza  możliwościami kadrowymi inspektoratów.

Pojawiła się także wątpliwość, dotycząca czasu przechowywania zapisanych plików. Czy trzymiesięczny okres jest wystarczający w sytuacji, gdy dane z urządzeń do ogłuszania (parametry ogłuszania) powinny być przechowywane rok? Zdaniem OZZPIW dane z monitoringu rzeźni powinno się gromadzić przynajmniej przez okres 6 miesięcy.

Pragniemy także zwrócić uwagę, że projekt nie uwzględnia monitorowania uśmiercania zwierząt w zapowiadanych tzw. rzeźniach rolniczych.

Art. 3 proponowanego przez Państwa projektu ustawy zakłada duże zmiany, dotyczące nadzoru nad obrotem i stosowaniem produktów leczniczych weterynaryjnych. Niestety, zakładane zmiany nadal nie prowadzą do regulacji w coraz częściej pojawiającym się handlu internetowym. Ustawa zakłada nadal, że taki obrót prowadzą sklepy o różnym profilu, jednakże jak rozumiemy chodzi tutaj o sklepy stacjonarne. Najważniejszą zmianą jaką zakłada ustawodawca w ww. artykule jest przeniesienie nadzoru farmaceutycznego z wojewódzkich inspektoratów weterynarii do powiatowych inspektoratów weterynarii. Zdaniem OZZPIW nie rozpatrzono tu wielu kwestii. Zmiana organu nadzorującego ma nastąpić od 01.01.2020 r. to jest za 2,5 miesiąca. Do chwili obecnej nie zlecono powiatowym lekarzom weterynarii utworzenia stanowisk dla potencjalnie zatrudnianych osób (wyposażenia miejsca pracy, samochód służbowy itp.). Należy również zauważyć, że proces rekrutacji w służbie cywilnej wymaga procedur i nie jest działaniem jednodniowym. Nie zostało określone jakie wymagania kwalifikacyjne miałyby mieć osoby zatrudnione do nadzoru farmaceutycznego. Naszym zdaniem, te informacje powinny być zawarte w projekcie, gdyż na takie stanowisko musi objąć osoba mająca odpowiednia wiedzę w omawianym zakresie np. lekarz weterynarii lub farmaceuta. Nie zostały przewidziane szkolenia dla osób, które zostaną przyjęte na te stanowiska. Dodatkowo zwracamy uwagę, że zaplanowali Państwo po jednym etacie do każdego powiatowego inspektoratu weterynarii nie biorąc w ogóle pod uwagę specyfiki danego terenu, ilości stad i zakładów leczniczych dla zwierząt do kontroli (są tereny gdzie jest bardzo duża liczba stad – 4000 lub powiaty mające zarówno teren wiejski jak i miejski gdzie funkcjonuje z kolei duża liczba zakładów leczniczych dla zwierząt -60 i niezliczona ilość sklepów prowadzących detaliczny obrót produktami leczniczymi weterynaryjnymi wydawanymi bez przepisu lekarza). Z otrzymanej dokumentacji nie wynika, że została przeprowadzona analiza uwzględniająca ilość i czas kontroli jakie miałby przeprowadzać inspektor nadzoru farmaceutycznego. Naszym zdaniem konieczne jest również stworzenie zasad współpracy w omawianej kwestii z innymi służbami np. Państwową Inspekcją Farmaceutyczną czy powiatowymi jednostkami Policji. Kolejną kwestią jest brak możliwości postępowania mandatowego w kwestii naruszeń przepisów z zakresu prawa farmaceutycznego (rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów  z dnia 28 lipca 2008 r. w sprawie nadania funkcjonariuszom Inspekcji Weterynaryjnej, Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa uprawnień do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego (t.j. Dz. U. z 2013 r. poz. 1213 z późniejszymi zmianami nie uwzględnia zagadnień z nadzoru farmaceutycznego).

Biorąc pod uwagę powyższe zastrzeżenia, zdaniem OZZPIW, tak szybkie i bez wcześniejszego przygotowania wprowadzenie zmian wygeneruje wiele niepożądanych sytuacji. Brak czasu na przemyślane wybranie pracownika, jego przygotowanie i przeszkolenie spowoduje, że na barki obecnych, i tak już przeciążonych, pracowników powiatowych inspektoratów weterynarii spadną dodatkowe obowiązki. Aby zapewnić zatrudnienie na tych stanowiskach częste będzie tzw. przesuwanie zatrudnionych już osób na nowoutworzone etaty, co doprowadzi z kolei do zaniedbania zadań wcześniej przez nie wykonywanych. Przeniesienie nadzoru farmaceutycznego na szczebel powiatowy będzie wiązało się z kontrolą lekarzy weterynarii, z którymi bardzo często powiatowy lekarz weterynarii i pracownicy powiatowych inspektoratów weterynarii współpracują od lat. Niejednokrotnie lekarze ci wykonują pracę na rzecz IW, której ze względów finansowych nikt nie chce się podjąć. Takich powiązań nie ma obecny system nadzoru i również ten aspekt należałoby wziąć pod uwagę. Być może należałoby rozważyć rozbudowanie nadzoru farmaceutycznego w wojewódzkich inspektoratach weterynarii do kilku wyspecjalizowanych zespołów jeżdżących po terenie województwa. Pragniemy również podkreślić, że naszym zdaniem na takie kontrole powinny jeździć zespoły a nie pojedyncze osoby. Takie rozwiązanie nie będzie niemożliwe, w przypadku przyznania po jednym etacie. Dodatkowo należy również zauważyć, że zapis odnoszący się do kontroli jedynie ilości stosowanych produktów leczniczych weterynaryjnych jest niewystarczający. Nie chodzi tutaj o podważanie terapii jaką zastosował lekarz weterynarii, jednakże takie sformułowanie wyklucza kontrolę np. legalności produktów leczniczych weterynaryjnych (dopuszczenie do obrotu w kraju), właściwości stosowanych leków odnośnie danego gatunku, prawidłowości ich przechowywania itp. Kolejną kwestią związaną z kontrolą stosowania produktów leczniczych weterynaryjnych, planowaną do zmiany, jest dokumentacja opisywana w art. 53 ustawy o ochronie zdrowia zwierząt i zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt.

Art. 4 projektu konsultowanej ustawy budzi największe poruszenie i wątpliwości w środowisku inspekcyjno-weterynaryjnym. Zmianą formy zatrudnienia chcą Państwo zapewnić skuteczniejszy nadzór nad ubojem zwierząt rzeźnych i mięsa. Temat jest wrażliwy, gdyż, jak wiemy, afery „mięsne” w ostatnich latach kilka razy obiegły nasz kraj, wywołując obawy u społeczeństwa, co do jakości polskiej żywności pochodzenia zwierzęcego. Zgodnie z założeniem proponowanej ustawy etatyzacja ma zapobiec występowaniu tych nieprawidłowości

Z zapisów w OSR wynika, że etatyzacją ma zastać objętych 136 rzeźni na 801 działających. Niestety, nie można się zgodzić, że etatyzacja w tych zakładach zapobiegnie nieprawidłowościom. Z zaobserwowanych sytuacji wynika, że uchybienia zdarzają się często w małych rzeźniach, w których trudno jest zapewnić odpowiednią ilość godzin nadzoru. Dzieje się tak ze względu na zależność wypłaty lekarza weterynarii od kwot za nadzór przekazywanych przez zakład do budżetu Państwa. Zgodnie z ogólnie przyjętą, irracjonalną, wg OZZPIW, zasadą, nie można wypłacić lekarzowi weterynarii większego wynagrodzenia, niż uzyskane przez budżet Państwa dochody pochodzące z nadzorowanego zakładu Duże zakłady ubojowe mają zwykle wysoki standard nadzoru. Wynika to z wielu czynników: większy dobór wyspecjalizowanej kadry zakładowej, certyfikacja zgodnie w wymaganiami różnych systemów jakości, np. ISSO, BRC, wymagania kontrahentów, np. krajów trzecich. Biorąc pod uwagę powyższe etatyzacja przeprowadzona w taki sposób nie poprawi jakości nadzoru w zakładach ubojowych. Działania te można określić jako pozorne, gdyż tak naprawdę ci sami ludzie będą wykonywać te same zadania a zmianie ulegnie jedynie rodzaj umowy, który będzie ich obowiązywał.

Kolejna kwestia budząca kontrowersje to plan odnośnie wyznaczania lekarzy weterynarii do czynności pomocniczych. Stanowczo przeciwstawiamy się degradacji zawodowej lekarzy weterynarii. Takie postępowanie jest naszym zdaniem niedopuszczalne a obniżenie statusu lekarza weterynarii w nadzorze nad pozyskiwaniem mięsa z pewnością nie przyczyni się do jego polepszenia. Stanowiska, zarówno te wymagające wykształcenia weterynaryjnego, jak i pomocnicze w zakładach ubojowych cechują się odpowiednimi zakresami obowiązków oraz kwalifikacji. W Polsce obserwujemy całkowitą dowolność przygotowywania pracowników do pracy w tym sektorze. Obecnie obowiązujące przepisy dokładnie precyzują jak należy przygotować personel do pracy na tych stanowiskach i określają jego obowiązki. Niestety, w chwili obecnej nie ma jednolitego systemu przygotowania, szkoleń oraz weryfikacji zarówno dla lekarzy weterynarii jak i personelu pomocniczego. Być może to tutaj tkwi problem, który w pierwszej kolejności należałoby rozwiązać. Brakuje również regulacji odnośnie kolejnych etapów rozwoju pracowników oraz określenia warunków, kto może ubiegać się o konkretne stanowisko. Trzeba zauważyć, że problemy tego typu dotyczą również pracowników IW (brak ścieżki kariery, brak szkoleń odnośnie praktycznych aspektów pracy np. pobieranie krwi, uśmiercanie, tuerkulinizacja, badanie mięsa itp.) – nie raz było to przez OZZPIW podnoszone. Przy obecnym systemie kształcenia plany co do zatrudniania techników weterynarii na stanowiskach pomocniczych są, w naszej ocenie, niewłaściwe. Należy wziąć pod uwagę jak funkcjonują, obecnie działające w przewadze, 1,5 roczne zaoczne kursy policealne  dla techników weterynarii, które nie przygotowują absolwentów do tak ważnej dziedziny jaką jest nadzór nad żywnością. Jednocześnie należy podkreślić, że obecnie lekarze weterynarii w zakładach ubojowych pełnią obie funkcje wymiennie – każdy lekarz jest w stanie zastąpić innego, gdyż ich status zatrudnienia jest taki sam. Takie rozwiązanie tj. zapewnienie nadzoru przez osoby o wysokich kwalifikacjach umożliwia ciągłość pracy zakładom w wielu nieprzewidzianych sytuacjach. Jako związek zawodowy nie możemy się zgodzić na pozbawienie wielu lekarzy weterynarii miejsc pracy, do czego doprowadzi zmiana proporcji w zatrudnieniu tj. lekarze weterynarii (60%) personel pomocniczy (40%). Powyższa zmiana w nadzorze jest dla nas niezrozumiała także ze względu na fakt mocnego promowania, również przez resort rolnictwa, kolejnych wydziałów medycyny weterynaryjnej. Tak kosztowny dla budżetu państwa kierunek nie powinien kształcić „bezrobotnych”, czy osób zasilających rynek pracy innych państw. Jesteśmy więc w sytuacji, w której mamy wyspecjalizowaną kadrę do nadzoru a dąży się do tego, by stworzyć miejsca pracy dla zawodu, który obecnie  ma charakter marginalny. Następnym proponowanym przez Państwa aspektem jest wymóg zgody Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii na wykonywanie czynności w rzeźniach w oparciu o wyznaczenie. Nie jest uszczegółowione na czym taka zgoda miałaby polegać, od czego zależeć, kto powinien o nią występować i jaki jest jej cel? Żadna ze zmian opisywanych w przedstawionym projekcie nie prowadzi do przejrzystego, sprawiedliwego funkcjonowania systemu wyznaczeń. Mógłby on być oparty o konkretne rozporządzenie na bazie wymagań 854/2004, a następnie o 625/2017. Tymczasem funkcjonuje niejasny relikt z przeszłości -Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 22 kwietnia 2004 r. w sprawie zakresu czynności wykonywanych przez osoby niebędące pracownikami Inspekcji Weterynaryjnej oraz kwalifikacji tych osób(Dz. U. 2004 r.nr 89 poz. 860). Brak aktualizacji oraz dostosowania do obecnych realiów jest powodem wielokrotnie niejednoznacznych interpretacji i może generować różne nieprawidłowości. Miejsca pracy w zakładach winne być dostępne dla wszystkich lekarzy weterynarii zainteresowanych i spełniających odpowiednie kwalifikacje. Dodatkowo system wynagradzania za nadzór urzędowy budzi wciąż tak wiele emocji, a przecież to ustawodawca zawsze miał możliwość rozwiązania tej sytuacji. Choćby proponowane wielokrotnie wynagrodzenie godzinowe zapobiegłoby nadużyciom w tym temacie. Natomiast planowana zgoda wojewódzkiego lekarza weterynarii, jest niczym innym jak wchodzeniem w kompetencje powiatowego lekarza weterynarii Takie rozwiązanie w naszej ocenie jest bezzasadne. Dodatkowo, budzi ono obawy pod kątem niedoprecyzowanej funkcji takiej zgody (w jakim celu zgoda jest wymagana oraz jakie są kryteria jej otrzymania) a także faktu, że wojewódzki lekarz  weterynarii jest organem II instancji dla decyzji podejmowanych przez powiatowych lekarzy weterynarii.

Pragniemy również zgłosić wątpliwości odnośnie zapisu proponowanego w art. 4 pkt 5, lit. a. Niezrozumiałym dla nas jest celowość wprowadzania ograniczeń czasowych w wyznaczeniach dotyczących trzech przypadków ujętych w projekcie.

Dodatkowo prosimy aby rozwinęli Państwo pewne kwestie odpowiadając na poniższe

  1. czy zostało przeprowadzone jakiekolwiek badanie rynku, aby ocenić, czy lekarze wyznaczeni będą przyjmować oferowaną im nową formę świadczenia pracy
  2. czy jest przygotowany jakiś wzór dokumentu, który będzie wręczany lekarzom wyznaczonym, informujący ich o zmianie sytuacji?
  3. jaki okres jest zarezerwowany dla lekarzy wyznaczonych na podjęcie decyzji?
  4. Co będzie w sytuacji braku zainteresowania lekarzy wyznaczonych przechodzeniem na świadczenie pracy na podstawie umowy o pracę?
  5. Czy wszyscy lekarze wyznaczeni, aktualnie sprawujący nadzór w zakładach przewidzianych do etatyzacji, otrzymają ofertę przejścia na umowę o pracę?

W swoim opracowaniu (zarówno w samych zmianach jak i OSR) nie wspominają Państwo o wzmocnieniu kadrowym działów finansowo kadrowych inspektoratów. Oczywistym jest, że kolejne zadania, jak i planowany wzrost zatrudnienia, przełożą się na zwiększenie obowiązków dla tych pracowników. Planują Państwo zwiększenie personelu merytorycznego we wszystkich powiatowych inspektoratach weterynarii o co najmniej dwóch pracowników, a tam, gdzie będzie miała miejsce „etatyzacja” – może to być nawet parędziesiąt osób. Jak to możliwe, że nie zapewniają Państwo dodatkowych etatów do działów kadrowo-finansowych?

Art. 5 przedstawionego projektu proponuje wprowadzenie książki leczenia zwierząt, mającej być drukiem ścisłego zarachowania. Również tutaj zaproponowane przez Państwa rozwiązania budzą nasze liczne zastrzeżenia. Wg planowanych zmian posiadacz zwierząt gospodarskich ma się zaopatrywać w wymagane druki w powiatowych inspektoratach weterynarii. Po zapełnieniu książki leczenia zwierząt powiatowy lekarz weterynarii będzie nanosić adnotacje i zwracać ją rolnikowi. Takie rozwiązania powodują po raz kolejny nakładanie dodatkowych obowiązków na pracowników IW. W powyższych zmianach nie uwzględniono dodatkowych etatów administracyjnych na obsługę tego zadania. Przy obecnych obowiązkach, nie ma możliwości obsługi ewidencji leczenia zwierząt w ramach powiatowych inspektoratów weterynarii.

Jako przykład możemy tu podać proste wyliczenie, dotyczące czasu potrzebnego na samo wydanie, zaewidencjonowanie druków ścisłego zarachowania oraz wytłumaczenie posiadaczowi zwierząt zasad ich użytkowania, potwierdzania zakończania i przechowywania. Powiat „x” liczący 3000 stad zwierząt gospodarskich różnych gatunków. Przewidywany czas na ww. czynności (zgodnie z Państwa wyliczeniami w OSR) to 25 min./osobę. Obliczając wychodzi nam 75000 minut co przekłada się na 1250 godzin a z kolei licząc ośmiogodzinny dzień pracy urzędu około 156 dni tj. 31 tygodni. To spowoduje sparaliżowanie pracy urzędu. W ocenie skutków regulacji dokładnie przeanalizowali Państwo koszty odbioru blankietów ponoszone przez rolnika. Dlaczego nie uwzględniono wyliczeń dla Inspekcji Weterynaryjnej. Taką ilość petentów musi obsługiwać dodatkowa osoba. Na te czynności musi być wyznaczone w powiatowych inspektoratach dodatkowe miejsce. Należy również dysponować powierzchnia do przechowywania takiej ilości blankietów.

Następną kwestią jest fakt przekazywania księgi leczenia zwierząt nieodpłatnie. Pomijając fakt kosztów dodatkowej pracy IW, to całościowe finansowanie druków jest dużym obciążeniem dla budżetu Państwa. Takie przywileje nie przysługują żadnej z innych grup zawodowych i OZZPIW jest przekonany, że nie będą zaakceptowane przez społeczeństwo.

Dodatkowo otrzymywanie druku ewidencji leczenia zwierząt „za darmo” spowoduje, że księgi te będą notorycznie gubione lub niszczone przez posiadaczy zwierząt. W proponowanych zmianach nie uwzględniają Państwo również sankcji, jakie będzie mógł zastosować powiatowy lekarz weterynarii w przypadku zagubienia, zniszczenia bądź nieprawidłowego użytkowania książki leczenia zwierząt. W uzasadnieniu rozpatrują Państwo czas dojazdu hodowcy do powiatowego inspektoratu weterynarii. OZZPIW sugerowałby rozpatrzenie wyznaczenia kilku miejsc  do załatwiania spraw związanych z drukami ewidencji leczenia zwierząt. Takie rozwiązanie umożliwiłoby pobieranie druków przez właścicieli zwierząt „przy okazji”.

Następną, niezwykle istotną sprawą jest wzór ewidencji leczenia zwierząt gospodarskich. Nie jest to kwestia zawarta w obecnym projekcie, jednakże w związku z planowanymi zmianami pragniemy również i ją poruszyć. W obecnej wersji lekarz weterynarii, oprócz danych dotyczących leczonych zwierząt, rozpoznania oraz karencji, wpisuje w ewidencję również nazwę produktu leczniczego weterynaryjnego, numer serii i dawkowanie. Podawanie takich informacji powoduje u hodowców mylne przeświadczenie, że przeglądając dokumentację lekarsko-weterynaryjną wiedzą jakie postępowanie wdrożyć w przypadku kolejnej choroby zwierzęcia. To z kolei jest przyczyną rozwoju nielegalnego handlu i stosowania leków, czego nie rozwiąże sam fakt zmiany ewidencji na księgę będącą drukiem ścisłego zarachowania. Tutaj właśnie tkwi ryzyko wprowadzania do łańcucha żywnościowego zwierząt w okresie karencji oraz co do których zastosowano nieprawidłowe leczenie, bądź nadmierną ilość leków. W związku z powyższym OZZPIW pragnie przedstawić swoje propozycje co do wzoru i formy książki leczenia zwierząt gospodarskich. Naszym zdaniem wprowadzenie ewidencji leczenia zwierząt w formie księgi będącej drukiem ścisłego zarachowania jest zamysłem słusznym. Aby oszczędzić czas oraz uniknąć niezgodności dokumentacji będącej w posiadaniu lekarza weterynarii i właściciela zwierząt należy rozważyć wprowadzenie druków samokopiujących. Druki powinny być tak skonstruowane aby w posiadaniu hodowcy pozostawały jedynie istotne dla niego informacje tzn. te dotyczące leczonego zwierzęcia, terminu podania oraz okresu karencji. U lekarza pozostawałyby powyższe dane oraz dodatkowo informacje o zastosowanym produkcie leczniczym weterynaryjnym oraz jego dawkowaniu. Pojawia się tutaj problem jak w tej sytuacji hodowca miałby wypisywać łańcuch żywnościowy. Naszym zdaniem wystarczającym byłby wpis dotyczących zakresu dat, okresu karencji oraz numeru z ewidencji leczenia zwierząt. Takie dane umożliwią połączenie z dokumentacją u lekarza weterynarii w przypadku konieczności ewentualnego dochodzenia.

Należy rozważyć także zupełnie inną formę prowadzenia ewidencji leczenia zwierząt – elektroniczną. Może być ona powiązana z system IRZ, przez co uniknie ryzyka jej fałszowania, gubienia, niszczenia, a dodatkowo będzie dostępna dla wszystkich upoważnionych osób (lekarz weterynarii prowadzący leczenie, PIW, urzędowy lek. wet. – zakład ubojowy). Coraz więcej rolników korzysta z elektronicznego dostępu do Systemu IRZ, a lekarze weterynarii w swoich praktykach dokonują zapisów w elektronicznych programach przeznaczonych dla zakładów leczniczych. Forma papierowa generuje mnóstwo dodatkowych kosztów (wyliczenia zawarte w OSR oraz OZZPIW, koszty przechowywania po stronie IW). Ten kierunek zmian ma wielu zwolenników.

Podsumowując przedstawiane przez Nas uwagi do projektu ustawy podkreślamy, że objęli Państwo zakresem planowanej zmiany tylko wycinek z działalności Inspekcji Weterynaryjnej. Zdecydowanie liczyliśmy na więcej i inaczej. Na podstawie tego projektu można niestety mówić o zamiarze zreformowania sposobu działania urzędowych lekarzy weterynarii. Wszelkie zaproponowane zmiany „krążą” wokół pracy wyznaczonego/urzędowego lekarza weterynarii oraz lekarzy wolnej praktyki. Przebudowa Inspekcji Weterynaryjnej ma w tym przypadku na celu zapewnienie kontroli nad ich pracą.

Zwracamy przy tym uwagę, że projekt umożliwia wyznaczanie lekarzy weterynarii do czynności pomocniczych. Istnieje duże ryzyko, że z różnych powodów lekarze weterynarii będą decydowali się na pracę w takim charakterze. Jest to naszym zdaniem próba zdegradowania ich pozycji zawodowej.

Najważniejszą potrzebą Inspekcji Weterynaryjnej jest teraz zmiana jej sposobu działania. Mamy na myśli kilka spraw. Po pierwsze należy usunąć wojewodów z łańcucha decyzji finansowych i przekazać te kompetencje Ministerstwu Rolnictwa oraz Głównemu Lekarzowi Weterynarii. Obecny sposób finansowania powoduje niepotrzebne komplikacje organizacyjne, a dodatkowo sprzyja tym Wojewódzkim Lekarzom Weterynarii, którzy dysponują bardziej sprawnym instrumentem „wydobywania” środków finansowych na działania Inspekcji Weterynaryjnej w danym województwie. To stało się powodem powstania dużych dysproporcji w wynagradzaniu równych sobie inspektorów, pracujących w różnych częściach Polski. To jest nie do przyjęcia. Po drugie należy wprowadzić takie zmiany, aby Główny Lekarz Weterynarii mógł bezpośrednio czuwać nad funkcjonowaniem IW w każdym aspekcie (np. pozyskiwanie etatów, odpowiedniego finansowania na dodatkowe zadania, organizowanie i regulowanie pracy – ujednolicone procedury postępowania, jednolita siatka płac, zasady BHP obowiązujące w całej IW). Potrzebne jest wzmocnienie jego roli. Chodzi o to, aby decydenci mieli możliwość szybkiego, sprawnego reagowania na sytuacje, wynikające z dodatkowych potrzeb inspektoratów. To są podstawowe, najistotniejsze zmiany.

Być może, przy tej okazji, należy wreszcie rozważyć jeszcze jedną rzecz. Podległość Inspekcji Weterynaryjnej Ministrowi Rolnictwa powoduje „konflikt interesów”. Oznacza to, że służba mająca obiektywnie nadzorować sposób powstawania żywności jest jednocześnie kierowana przez Ministra, któremu zależy przede wszystkim na zabezpieczeniu interesów rolniczych, a dopiero w następnej kolejności na sprawnym funkcjonowaniu podległej mu instytucji, która z założenia zajmuje się kontrolowaniem rolników i producentów żywności. Wiadomym jest, że zakres działania Inspekcji Weterynaryjnej stoi w sprzeczności z interesami rolników. Zdaniem OZZPIW Służba ta powinna podlegać innemu ministerstwu, bądź bezpośrednio pod Prezesa Rady Ministrów na kształt Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zapowiadali Państwo także zmiany w zakresie „przynależności” IW do struktur Służby Cywilnej – nasza Służba miała znaleźć się poza tymi strukturami. Pozostawienie IW w obecnej sytuacji uniemożliwia m.in. wypłatę wynagrodzenia za wypracowane przez pracowników nadgodziny, zawieranie układów zbiorowych pracy (usystematyzowałoby to pracę z poziomu centralnego), doliczenie lekarzom weterynarii, którzy objęliby etaty w rzeźniach lat pracy (w większości przypadków prowadzili oni własną działalność gospodarcza), ogranicza możliwość dodatkowego zarobkowania, pozostawia powiatowych lekarzy weterynarii i ich zastępców w niekorzystnym dla nich stosunku pracy. Należy te problemy rozwiązać jak najszybciej.

Koniecznością jest także zapewnienie właściwej obsady kadrowej w inspektoratach. Proponują Państwo nowe zadania i nowy etat (nadzór farmaceutyczny w PIW). Niestety, nauczeni doświadczeniem wiemy, że może się skończyć tak jak poprzednio. Dodatkowo narzucane obowiązki związane np. z kontrolami ASF pozostały bez etatów w inspektoratach, w których nie zwalcza się tej choroby. Życzą sobie Państwo wykonania dodatkowo średnio kilkuset kontroli z zakresu bioasekuracji, a nie zadają sobie trudu, by zastanowić się jak to zrobić. Etat związany z rolniczym handlem detalicznym RHD został w większości przypadków rozdysponowany w ramach istniejącej obsady w inspektoratach. Powód takiego stanu jest dla wszystkich jasny – zbyt niskie płace. Przytaczają Państwo średnią płacę w powiatowych inspektoratach weterynarii na poziomie 5082 zł. Naszym zdaniem są to dane znacznie zawyżone. Wprawdzie proponują Państwo wzrost wynagrodzeń o 2000 złotych na każdy etat. Mamy jednak obawy, że ta obietnica, jak wiele innych Państwa zapewnień, nie zostanie zrealizowana.

Poza tym mieliśmy nadzieję, że w zapowiadanym projekcie zawrą Państwo postulaty OZZPIW przedstawiane nie raz, także podczas naszych bezpośrednich spotkań w Ministerstwie Rolnictwa. Słyszeliśmy obietnicę, że nasze potrzeby zostaną zabezpieczone w nowej ustawie. To nie nastąpiło, a zatem przewidujemy, że prace nad zmianą ustawy o Inspekcji Weterynaryjnej lub napisanie tej ustawy całkiem od nowa jest jeszcze przed nami, a przedstawiony projekt nie trafi w takiej formie do dalszego procedowania.

Liczymy na to, że powstanie szeroki zespół przygotowujący zmiany, który będzie pracował owocnie przez okres odpowiedni do ilości wypracowanych rozwiązań. Nowa ustawa będzie miała „szansę na sukces” tylko wtedy, gdy będzie ją tworzyło  wiele kompetentnych osób, a zmiany wprowadzane będą stopniowo. Proszę wyzbyć się przekonania, że tylko jeden punkt widzenia jest słuszny. Oczywistym jest, że każda strona zainteresowana zmianami kieruje się zabezpieczeniem swoich interesów. Nie ma w tym nic nieodpowiedniego. Należy doprowadzić do takiego kompromisu, aby wszystkie grupy związane z Inspekcją Weterynaryjną były z niego zadowolone. Będzie się to przekładać nie tylko na jakość pracy naszej Służby, ale przede wszystkim będzie gwarantować bezpieczeństwo zdrowotne Polaków.

Przedstawiciele Zarządu Głównego OZZPIW

  • Sara Meskel – przewodnicząca OZZPIW
  • Natalia Majewska – skarbnik OZZPIW
  • Dorota Osadców – sekretarz OZZPIW

Do wiadomości:

  1. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
  2. Szef Służby Cywilnej
  3. Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji
  4. Minister Finansów
  5. Minister Zdrowia
  6. Sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi