Poniżej prezentujemy treść stanowiska Zarządu OZZPIW #3 w sprawie Listu Otwartego Rolników z Powiatu Parczewskiego, któe to zostało przesłane do Ministra Rolnictwa i rozwoju Wsi

Gliwice, dnia 27 czerwca 2018 r.

Pan Jan Krzysztof Ardanowski
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Warszawa ul. Wspólna 30

Szanowny Panie Ministrze,

Jako związek zawodowy, reprezentujący pracowników Inspekcji Weterynaryjnej (IW) pragniemy wyrazić swoje stanowisko i odnieść się do „Listu Otwartego Rolników z Powiatu Parczewskiego”, którego, między innymi, Pan Minister był adresatem.

Pragniemy zapewnić Pana Ministra, że rozumiemy niezadowolenie jakie towarzyszy działaniom związanym ze zwalczaniem Afrykańskiego Pomoru Świń. Zapewniamy Pana, że jako Inspekcja Weterynaryjna robimy wszystko co w naszej mocy, aby nasze działania były jak najmniej uciążliwe dla hodowców. Jednakże nie możemy zgodzić się na tolerowanie oszczerstw, jakie płyną pod adresem pracowników IW. Zarzucanie Nam niekompetencji czy bezczynności, a także obarczanie nas winą za ,,wszelkie zło tego świata” w tym za ,,wszystkie problemy rolników” jest bezpodstawnym oskarżaniem, podważającym trud pracy całej Inspekcji Weterynaryjnej. Szkalowanie pracowników IW godzi w dobre imię członków korpusu służby cywilnej, a tym samym uderza w cały aparat Państwa, podważając zaufanie społeczeństwa do pracowników administracji rządowej.

Znieważanie pracowników Inspekcji Weterynaryjnej przybrało niedawno bardzo niebezpieczna formę. Czy Pan Minister został poinformowany o fakcie pozbawienia/ograniczenia wolności dwóch pracowników Inspekcji Weterynaryjnej oraz jednego lekarza weterynarii, wyznaczonego do realizowania czynności z ustawy o Inspekcji Weterynaryjnej przez protestujących rolników w powiecie parczewskim? Sytuacja miała miejsce w dniu 17.07.2018 r. w miejscowości Dawidy, gmina Jabłoń i do tej pory nie usłyszeliśmy żadnego stanowiska Pańskiego resortu w tej sprawie. Nie odniósł się do tego haniebnego czynu również Główny Lekarz Weterynarii, nasz bezpośredni, najważniejszy zwierzchnik. Kto ma zapewnić bezpieczeństwo funkcjonariuszom publicznym podczas wykonywania czynności urzędowych, skoro nawet policja pozwoliła na przetrzymywanie pracowników Inspekcji Weterynaryjnej przez 8 godzin w czasie wspomnianego protestu rolników? W pełni popieramy skierowany do Rządu Apel Krajowej Izby Lekarsko Weterynaryjnej z dnia 26.07.2018 r. o bezkompromisowe zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom Inspekcji Weterynaryjnej wykonującym swoje obowiązki służbowe oraz ochronę dobrego imienia Inspekcji Weterynaryjnej jako organu administracji Państwa Polskiego.

Powyższa historia ujawniła, że wśród protestujących znajduje się grupa osób, której zależy na destabilizacji pracy Inspekcji Weterynaryjnej, a tym samym na uniemożliwieniu prowadzenia działań zgodnie z obowiązującymi normami prawnymi. Utrudnianie działań pracownikom IW może mieć fatalne skutki dla zwalczania ASF i przyczynić się do rozprzestrzeniania tej choroby. Nikt nie może zagwarantować, że w grupie protestujących rolników nie ma osób, których zamiarem jest działalność sabotażowa. Z tego powodu właśnie ustawodawca zabronił zgromadzeń publicznych w strefie zapowietrzonej. Kto będzie odpowiedzialny za działania tych nierozsądnych, skupionych tylko na partykularnym interesie osób? Czy ponownie zrzuci się odpowiedzialność na niedofinansowaną i skrajnie wyczerpaną Inspekcję Weterynaryjną? Zastanawiamy się w tym miejscu, kto jeszcze zostanie wysłuchany w sprawie ASF? Kto jeszcze zabierze głos? Czyj głos będzie słyszany? Do tej pory słucha się wszystkich oprócz pracowników Inspekcji Weterynaryjnej. Proszę także pamiętać, że pod bezosobowym określeniem „miejscowa weterynaria” zawsze kryją się ludzie, którzy pracują w lokalnej społeczności po kilkanaście godzin dziennie, a którzy są na skaju wyczerpania fizycznego i mentalnego.

Poniżej zamieszczany post z Internetu, sprzed paru tygodni, z którym do chwili obecnej mogli zapoznać się tylko pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej. Proszę uwierzyć, że pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej, lekarze weterynarii oraz osoby o innym, pokrewnym wykształceniu, to nie są bezduszni urzędnicy, a taki obraz, bardzo krzywdzący dla nas, nie raz rysuje się w bezdusznych mediach.

„…Drodzy koledzy

Może komuś będzie się chciało tego czytać. Nie wiem czy robię dobrze i czy za to mi się nie oberwie od kogoś z góry (nie mówię tu o PLW) Chciałam opisać i nagłośnić sprawę likwidacji ognisk ASF. Większość z Was zapewne temat zna ze strony teoretycznej, część może z praktycznej (i tu współczuję ). Właśnie kładę się spać po powrocie kolejny tydzień z pracy-likwidacja ogniska ASF i odreagowanie emocji przy szklance piwa. Może uda mi się zasnąć (daj Boże, żeby mi się te biedne świnie z prosiętami znowu nie śniły). Praca 12-15 godzin na dobę przy likwidacji powyżej 600 sztuk. Nasza statystyka to w sumie ponad 4 tys. sztuk świń w 1,5 tyg. Czuję straszną bezsilność i nie mam pomysłu jak pomóc nam i rolnikom w walce z ASF. Proszę nie mówcie mi że rolnicy sami sobie nanieśli tego syfu i to ich wina bo większość z którymi się spotkałam to bardzo przyzwoici i bardzo współpracujący ludzie. Oczywiście ich nie wykluczam ale to nie są nasi wrogowie. Gdyż tak samo jak rolnicy jak i my nie chcemy ASF. Badamy muchy i myszy z ognisk. Mam jeszcze pomysł na gzy ale to ciężko złapać. Na razie poszukiwania bezskuteczne- ale uważam, że warto próbować szukać czegoś konkretnego a nie opierać się tylko na teoriach i doświadczenia Hiszpanii. Jeden z właścicieli gospodarstwa gdzie były 3 obiekty w którym tylko w jednym wykryto wirusa chciał nam oddać przebadane i teoretycznie zdrowe świnie z jednego obiektu do badań nad ASF. Puławy powiadomione ale nie chciały skorzystać  Może i będą opinie ze mam słaba psychikę ale ciężko mi patrzeć na ludzki dramat, na los również zdrowych świń (bo dla chorych to wybawienie). W dodatku nasze zwierzchnictwo z Warszawy pyta w takiej sytuacji dlaczego w ogniskach świnie jeszcze nie są zabite. Jeśli ktoś z GIW to przeczyta to odpowiem – bo się nie umiemy rozmnożyć. Piszę to z czarą goryczy w tej całej sytuacji…”

Pewnie nie takiej współpracy z rolnikami spodziewał się autor powyższego postu. Musimy wszyscy pamiętać, że zwalczanie choroby zakaźnej, to nie jest historia z dobrym zakończeniem. To jest „parszywa” praca, którą godzimy się wykonywać, aby mieć cień nadziei, że reszta Polski pozostanie bezpieczna.

Dlatego biorąc pod uwagę wszystko powyższe, a także mając na uwadze dobro i bezpieczeństwo naszego Państwa apelujemy o natychmiastowe wzmocnienie zarówno finansowe jak i kadrowe Inspekcji Weterynaryjnej. Zwracamy się także z prośbą o przekazanie w ogólnopolskich mediach informacji na temat pracy Inspekcji Weterynaryjnej i natychmiastowe reagowanie na zdarzenia, które powodują obstrukcję pracy naszej Służby. Zdajemy sobie sprawę, że resort jest obciążony różnymi zadaniami. Apelujemy zatem o wyrażenie zgody na powołanie rzecznika prasowego przy Głównym Lekarzu Weterynarii. Tylko mocna i wolna od wszelkich nacisków Inspekcja Weterynaryjna jest gwarantem bezpieczeństwa zdrowotnego i epizootycznego naszego kraju.

Serdecznie prosimy o wyznaczenie terminu na spotkanie z naszymi przedstawicielami, podczas którego mamy nadzieję na spokojne, rzeczowe omówienie opisanych teraz i w poprzedniej korespondencji spraw. Z niecierpliwością oczekujemy odpowiedzi od Pana Ministra.

 

Z poważaniem

Przewodnicząca OZZPIW Sara Meskel